Komentarze (0)
„Dramat na dwa strzaskane serca”
Osoby występujące:
Isabel – żona, wdowa i kochanka
Bertone – nieboszczyk, mąż Isabeli
Marek – sfrustrowany kochanek
Don Antonio – ojciec rodziny
Margareta – żona Don Antonia
Jolanda – córka Don Antonia i Margarety
Miejsce akcji: Hiszpania, Miasto: Alicante
Czas akcji: II połowa XIX wieku
Rozdział 1
Był pochmurny, deszczowy dzień. Kondukt żałobny powoli kierował się w północną stronę małego cmentarza. Od kilku wieków chowano na nim członków małej społeczności Alicante. Większość pochowanych to miejscowi rybacy, którzy z pracy na morzu starali się utrzymać swoje rodziny. Wśród nich miało dzisiaj być złożone ciało ś.p. Bertone. Jego żona – Isabel , cichutko ocierała łzy. Patrząc na trumnę wspomnieniami biegła do czasów, gdy wspólnie z mężem zamieszkali w domu jego ciotki Doni Margarety. Wiele razy czekając aż powróci z połowu, stała w drzwiach obserwując port i rozciągające się dalej wody Morza Śródziemnego. Wyglądała wtedy małego białego żagla. Wspominała radosne bicie serca, gdy wracając do domu machał jej z krętej drogi. Co ze mną będzie Bertone? Dlaczego zostawiłeś mnie samą? Jak mam żyć, kiedy Ciebie nie ma już obok mnie? Te pytania ciągle zadawała w przestrzeń teraz wypełnioną pustką a kiedyś naelektryzowaną ich miłością. Nagły poryw zimnego wiatru znad morza przywrócił ją do rzeczywistości i wydarzeń na cmentarzu. Stała tam i zza czarnej woalki swojego czepca patrzyła, jak trumna powoli składana jest do grobu. Przez chwile miała chęć rzucić się do dołu, ostatni raz ucałować mężczyznę, którego tak mocno kochała. Pozostali żałobnicy, w tym dwie starsze kobiety, opłakujące wszystkich bez wyjątku mieszkańców pochowanych na cmentarzu, nie pozwolili jej na to. Chwila zawahania, kiedy wdowa miała rzucić garść ziemi na trumnę była jasną wskazówką dla pozostałych. Rzadko bo rzadko, ale pogrzeb młodego człowieka nie był dla nich nowością. Surowe życie wilków morskich nie raz kazało im żegnać w tym miejscu młodszych od Bertone. Przytrzymana i wyprowadzona z cmentarza Isabel musiała dać za wygraną. Żegnaj mój miły! Zawsze będę Cie kochać!
Kiedy grabarz wziął się za zasypywanie grobu podeszli do niego współmieszkańcy Isabel. Don Antonio i Margareta podtrzymywana przez córkę Jolandę. Nie potrzebowali słów by pożegnać się z Bertone. Każdy z nich zmówił w myślach krótką modlitwę za zmarłego. Margareta miała pochmurny wraz twarzy, gdyż jej kobieca intuicja podpowiadała jej, że dalszy rozwój wypadków będzie obfitował w wiele wydarzeń a życie pod jednym dachem ze „świeżą” wdową, nie będzie proste. Czasami sama zastanawiała dlaczego w różnych sytuacjach takie myśli przychodziły jej do głowy. Jednak Margareta była córką swojej matki a ta doskonale umiała odczytywać ludzkie zachowania i przewidywać ich skutki. Głęboka zmarszczka na czole Margarety była znakiem, że jej myśli wybiegają daleko w przyszłość i mogłoby się zdawać, że widzi to co przyszłość miała im przynieść. Żegnaj Bertone! Niech Ci ziemia lekką będzie! – pomyśleli wszyscy i odmówiwszy w duchu jeszcze raz modlitwę za zmarłego oddalili się do swojego powozu.
c.d.n.